Czarny baran
Nie brak „fachowców”, którzy dążą do delegalizacji PZŁ, by promować swoje interesy i zrealizować wizję komercyjnego łowiectwa.
W wakacje mieliśmy okazję poznać poglądy „łowieckiego celebryty” Jerzego Golbiaka, który zyskał to miano między innymi za sprawą artykułów prasowych opisujących go jako organizatora „tajnych” polowań dla Bronisława Komorowskiego, który w czasie piastowania urzędu Prezydenta RP wstydził się swojej pasji i ukrywał ją przed społeczeństwem i mediami.
Jerzy Golbiak jeszcze niedawno był praktycznie nikomu nieznanym myśliwym. Tak naprawdę jest rolnikiem gospodarującym w 100-hektarowym gospodarstwie rolnym, właścicielem Biura Polowań Niwa, a także kilku punktów skupu zwierzyny na Podlasiu oraz przetwórni dziczyzny. Zapewne te biznesy sprawiają, że przedstawiany jest jako „zawodowy myśliwy”. Ostatnio stał się również „fachowcem” do spraw łowiectwa i doradza Sławomirowi Izdebskiemu, który jest przewodniczącym OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych. Nazwa tego związku może niektórym czytelnikom sugerować, że jest to część znanej i szanowanej organizacji, co nie jest prawdą, ale chyba taki był cel tego sprytnego kamuflażu.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, ale moim zdaniem jest bardzo prawdopodobne, że to właśnie rady Jerzego Golbiaka sprawiły, że przewodniczący Izdebski publicznie znieważa nasz związek i nawołuje do delegalizacji PZŁ. Dyskusja z „argumentami” przewodniczącego pozostawia tak naprawdę tylko jedno wyjście – pozew sądowy, który w imieniu naszej organizacji złożył ZG PZŁ. […]
![]() |
![]() |
![]() |
Bogdan Bronowski / fot. iStock, Rafał Łapiński