Łomża promuje łowiectwo
Wystawa w Muzeum Przyrody w Drozdowie opodal Łomży, umożliwia dzieciom poznanie gatunków łownych i objaśnia rolę łowiectwa dla zachowania równowagi w środowisku.
Na wystawie można zobaczyć trofea Mariana Podleckiego, nadleśniczego w Nadleśnictwie Rajgród. Uwagę zwracają przede wszystkim medaliony muflonów.
– Jednego tryka strzeliłem w Górach Sowich, drugiego w Czechach – powiedział nam Marian Podlecki. – Na ekspozycji znalazł się również wieniec byka jelenia sika, którego upolowałem na Wzgórzach Elbląskich. Nadleśniczy wypożyczył także topór krzemienny, scytyjskie groty strzał z brązu i kilka myśliwskich kordelasów.
Z kolei Jerzy Włostowski, łowczy okręgowy z Łomży, wzbogacił wystawę o cenne okazy kuraków leśnych – głuszca i cietrzewia – oraz o bataliony. Zadbano o umieszczenie tablic edukacyjnych.
– Dzieciom ze szkół opowiadam o zwyczajach zwierzyny i gospodarce łowieckiej – powiedział nam Jerzy Włostowski.
– Objaśniam, że kozioł to nie jelonek, a jeleń nie jest mężem sarny. Ci, którzy pierwsi poprawnie odpowiedzą na pytanie dotyczące biologii zwierzyny, otrzymują płyty z programami „Ostoja”. Z Nadleśnictwa Rajgród wypożyczono zebrane przez leśników i myśliwych sidła.
– Zauważyłem, że żaden z ekologów, którzy odwiedzili naszą wystawę, nie wypowiedział się krytycznie o łowiectwie – mówi Marcin Rydzewski, adiunkt w Muzeum Przyrody w Drozdowie. – Jeden powiedział nawet, że myśliwi powinni zwiększyć odstrzał lisów i drapieżników inwazyjnych.
W gablotach znalazło się miejsce dla kolekcji znaczków z jubileuszów kół łowieckich, a wydanym z tej okazji folderze można przeczytać o sięgającej końca XIX stulecia historii zorganizowanego łowiectwa na ziemi łomżyńskiej.
Bartosz Marzec / fot. Jerzy Włostowski